środa, 15 maja 2013

Co wybrać ? Krzątaninę czy spotkanie, drogocenne kruszce czy mądrość?



W Ewangelii Łukasza 10.38-42 czytamy o dwóch siostrach, które przyjęły Jezusa w swym domu.
Maria "...usiadłszy u nóg Pana, słuchała jego słowa.
Marta zaś krzątała się koło różnej posługi; a przystąpiwszy, rzekła: Panie, czy nie dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą, abym pełniła posługi? Powiedz jej więc, aby mi pomogła.
A odpowiadając rzekł do niej Pan : Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy;
Niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego;
Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta."*

Często słyszałam oburzenie ze strony kobiet po przeczytaniu tego fragmentu :
"...ale przecież ktoś musiał przygotować jeść, posprzątać. Czy to źle? "!
A przecież Jezus w tym fragmencie nie osądza postawy żadnej z sióstr. On nie zarzuca Marcie, że krząta się , ale wskazuje na problem Marty w priorytetach.
Jezus wiedział , co jest w każdym człowieku. Każde spotkanie z Nim nie było przypadkowe. Myślę, że w domu sióstr zagnieździł się bardzo poważny problem, który mógł mieć niszczące skutki w relacjach rodzeństwa. Być może problem , z którym zmagała się w sobie Marta, był pozornie mało ważny. Ale kiedy Pan dotyka sprawy, oznacza, że ma to duży wymiar i trzeba na to zwrócić uwagę , wprowadzić zmiany .

Czy znane jest Tobie takie podejście:
" Nie mam czasu na czytanie Biblii. bo muszę mieć wszystko perfekcyjnie posprzątane, mam dziecko, męża...nie mam czasu..." !!!
"Denerwuje mnie każdy pyłek , nie będę zaniedbywać domu. Nie moja wina , że nie mam czasu czytać Biblii." !!!
" Tyle jest obowiązków w domu...nie zasnę jak nie jest zrobione to, co zaplanowałam...nic na to nie poradzę " !!!
" Nie zrobię z domu chlewu ! "
" Ciągle sprzątam i muszę gonić wszystkich w domu do roboty. Ma być czysto i koniec. Jak nie przypilnuję, to obijają się. Wszystko zarośnie." !
" Co, mam doprowadzić, że dom zarośnie brudem? Kazanie w niedzielę mi wystarczy." !!!
"Maria od razu powinna zabrać się za robotę. Każdy by tak chciał: przycupnąć przy Jezusie i nic nie robić. A robota czeka " !!!

Czy Marta też miała takie podejście jak opisane wyżej? Marta miała poważny problem i upatrywała go w innych osobach.

Marta dla swoich priorytetów posłużyła się manipulacją mówiąc do Jezusa:
" Panie , czy nie dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą, abym pełniła posługi? Powiedz jej więc, aby mi pomogła." Zastanawiam się dlaczego Marta nie zwróciła się dyskretnie do siostry o pomoc tylko  "uderzyła w stół " . Siostry miały problem w swych relacjach. Gdzie ukryte było  źródło ich problemu?

Do jakiego stopnia dla Marty było ważne krzątanie i jaką wartość miało posługiwanie samo w sobie, że ośmieliła się pouczyć Nauczyciela i wymusić na nim swe żądanie :
"Powiedz jej więc, aby mi pomogła ." jakby zwracała się do kogoś nie mającego pojęcia o pracy w domu, o tym jak ważne jest poświęcenie się obowiązkom domowym.


Marta  była owładnięta swą perfekcyjnością jakby działała pod jakimś wewnętrznym przymusem. Zobacz jak bardzo drażniło ją , że siostra chce słuchać Jezusa.  Odbierała  prawdopodobnie postawę siostry jako lekceważenie i wymigiwanie się od prac domowych. Ta krzątanina była najważniejsza dla Marty. Zauważ, że Marta nie pracowała nad poczęstunkiem dla gościa ale wykonywała różne posługi w tym czasie.
 Czy musiała to robić akurat w czasie odwiedzin Mesjasza?

Może Marta pomyślała o Mesjaszu:
" Co on sobie myśli ten Jezus. Chodzi od domu do domu. Co on wie ile czasu zajmuje sprzątanie, oporządzanie, przygotowanie obiadu. Usiądzie sobie z Marią i tylko by sobie gadali. A ROBOTA (!!!) czeka !!!  Co tam z takiej dyskusji może się zrobić : kurze znikną ? Chleb sam się upiecze?
Do roboty konkretnej by się zabrał. A herbatkę to by wypił. Jak się obrobię, to pójdę posłuchać, leniuch z tej Marii. Każdą okazję wykorzysta, żeby nie pomagać. Zaraz mu wygarnę . Jak On chce , żebym i ja posłuchała, to niech zagoni Marię do roboty. Niech ona mi pomoże. Nic tylko robota i robota. ja też ma tego dosyć. Też bym sobie usiadła. A robota czeka. Nikt za mnie tego nie zrobi."

Czy Marta miała w głowie taką bazę? Czego oczekiwała ? Wszystkich chciała zagonić do prac domowych ? Tylko to było najważniejszą sprawą jej życia?

Jezus nie osądzał Marty, nie zmuszał jej do słuchania, nie odciągał od zajęć- szanował jej wolną wolę. Nie zmuszał też Marii do "niesprzątania" ani do słuchania Jego słów.

"Panie, czy nie dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą ..." - to nie tylko było
nieuprzejme w stosunku do Jezusa. Myślę, że Marta zatraciła wartość gościnności. Jestem pewna, że Marta "przegięła" i to ostro.

"Panie, czy nie dbasz..." ? Dziś byśmy powiedzieli : "...ale pojechała po Jezusie".
Prowokacja na całego. W jaką skrajność weszła  Marta , że posunęła się do zarzutu lub osądu w  przewrotnej formie " "Panie, czy nie dbasz.."? w stosunku do Jezusa ?

Nie ona jedna zresztą. A Szymon ? A uczniowie ? A władza? A duchowni?
Wielu ludzi chciało i nadal chce ustawiać Jezusa po swojemu, według swoich priorytetów, według własnych poglądów czy sprawiedliwości. A kiedy nawiedza Cię swoim Słowem lub obecnością, gonisz w piętkę za obowiązkami, planami, celami i wszystkim, byle nie zatrzymać się na chwilę przy swoim Zbawicielu, przy swoim Przyjacielu, być może jedyną osobą na świecie, która oddala swe życie, byś nie zginął a mógł żyć.

Biorąc pod uwagę gościnność, to patrząc na Martę, mimo iż przyjęła Jezusa w swe progi, nie wykazywała się delikatnością i szacunkiem w stosunku do Pana. Drażniła Martę jej siostra, drażnił Martę sam Jezus, bo nie zagonił siostry do roboty, drażniły Martę niewypełnione zadania domowe , drażniło Martę to, że "inni" w domu siedzą i nic nie robią. Napisane jest, że Marta krzątała się koło różnej posługi. Nie chodziło o przygotowanie poczęstunku dla gościa, a różnego rodzaju prace wykonywała w tym czasie, kiedy zawitał w ich progi Mesjasz. Napiszę jeszcze raz: czy krzątanina była konieczna w tym czasie i miała wagę  życia i śmierci?
"Panie, czy nie dbasz ...? Powiedz jej, aby mi pomogła "
Dlaczego? Według jej priorytetów: najważniejsze było wykonanie prac, które zaplanowała na dany dzień.
Wiemy, że prace w domu są nie do przerobienia. Zawsze coś znajdzie się do wykonania. Są osoby, które nawet jeśli mają popraną i poprasowaną np. pościel i obrusy na półkach, to chociaż nie używano tych rzeczy , to znowu po kilku tygodniach piorą i prasują te obrusy i pościel. Znam takie przypadki. 


Jakie było źródło problemu w domu sióstr? Jezus tak to ujął :
"Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy;
Niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego; Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta."*- Łk.10.42;

Marta nie umiała rozróżnić spraw ważnych od ważniejszych.
Jezus nie powiedział ani razu, że prace w domu nie są ważne. Jezus nie osądził Marty, a wskazał jedynie na jej problem, który mógł mieć niszczący wpływ na relacje Marty z  jej  siostrą i dalsze życie kobiety, owładniętej krzątaniną, zamartwianiem się.
Z czego to wynikało? Może z lęku, może z nadmiernej ambicji i kontroli, może z pasji ...
nie wiemy. Może chciała być ważną osobą w domu, spełnioną, użyteczną, perfekcyjną?
Nie wiemy.
 Jedno wiadomo:  kiedy Jezus wkracza do życia człowieka choćby na chwilę,
dotyka najistotniejszego problemu, źródło "choroby" , która toczy człowieka i rodzinę.
Brak równowagi, rozeznania w priorytetach mogą stać się początkiem poważnych problemów w relacjach z Bogiem i bliskimi. Zaczynasz ciągnąć cały ciężar życia sam na własnych plecach mając po drodze do wszystkich pretensje i żal.
Bierzesz rózgę i zaczynasz poganiać, popędzać i pouczać nawet Jezusa.
Kiedy Jezus dotyka problemu, nazywa go i podaje kierunek uzdrowienia, który mogą podjąć  osoby zainteresowane.
Czy Marta przyjęła wskazania Jezusa do uzdrowienia jej wewnętrznego niezadowolenia i nadmiernej kontroli własnego postępowania , kontroli relacji z domownikami ? Czy Marta zmieniła priorytety w swoim życiu i nauczyła się równowagi w swoich obowiązkach i zwykłej uprzejmości? Nie wiemy.


Życie pod jednym dachem z osobą owładniętą perfekcyjnością nie jest proste. Trudno znaleźć porozumienie z rodzeństwem, kiedy na starcie jest gonitwa .

Widzimy na przykładzie fragmentu o siostrach, że różniły się .
Marta rzucała się w wir obowiązków , a Maria była spragniona spokoju.
Marta zrobiła wszystko, by zaangażować do domowych obowiązków - nawet zaangażowała Mesjasza do swego planu - "Powiedz jej..." "Czy nie dbasz..."

Maria szukała oddechu. "Usiadłszy u nóg Pana, słuchała jego słowa."-Łk.10.39;
Kiedy słuchasz słów Biblii, spływa ukojenie, pokój, porada i pocieszenie, odkrywasz w Słowie siłę do życia, radość i posilenie.

Maria nie mówiła do Jezusa: "No powiedz mojej siostrze, żeby usiadła z nami i posłuchała, co mówisz." Maria nie zmuszała siostry do własnych poglądów czy postępowania. Nie manipulowała Jezusem, by wywrzeć presję na Marcie, by ta robiła jak Maria czyli słuchała Jezusa.
Marta zaś chciała zmusić swą siostrę wszelkimi sposobami ( wywieranie wpływu, okazywanie niezadowolenia dla osiągnięcia celu to też manipulacja), by Maria robiła to, co ona, Marta. Czy widzisz ważną różnicę  w wartościach i charakterze sióstr?

Marta : być może zaborcza, dominująca, wtrącająca się i nieuprzejma w swym zachowaniu nawet przy gościu;
Maria: być może zmęczona relacjami z siostrą, szukająca i dostrzegająca prawdziwe wartości, pragnąca innego życia, nowego, delikatna.

Największym problemem dla Marty było brak wyważenia tego, co ważne dla jej życia.
Czy można tak zatracić się w różnych posługach domowych,  w różnych pracach domowych, by zapomnieć o wolnej chwili dla słuchania Słowa ? Czy praca, praca, praca, może stać się wymówką dla nieczytania Biblii, nie słuchania Słowa?

"Nie usnę jak wiem, że leży pyłek na stoliku." A uśniesz spokojnie kiedy nie spotykasz się w Słowie z Panem nawet przez wiele miesięcy? Może nawet Biblia stoi na półce perfekcyjnie odkurzana. Ale szkoda czasu, by ją otworzyć? Szkoda czasu, by zapytać Boga: " Jak się czujesz mój Królu ? Czy chcesz mi coś powiedzieć? Dziękuję, że mnie wspierasz."

"Nie zasnę jak wiem , że jest coś jeszcze do uprania" A uśniesz jak nie upierzesz swoich szat przez wyznanie grzechów? Uśniesz spokojnie pomimo, że wyładujesz złość na innych domownikach i to oni płaczą przez to w poduszkę ?
Czy widzisz już nie różnicę , a przepaść między tym, co należy się Bogu, a zwykłymi domowymi zadaniami, których podejmujesz się?

Ta pozornie prosta historia znalazła się w Ewangelii i ukazuje jak wiele problemów wynika z braku równowagi w życiu, która zmierza do podporządkowywania całego świata, z Jezusem na czele, do swoich osobistych, ludzkich wartości.
" Marto, Marto , troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy ; niewiele  zaś potrzeba, bo tylko jednego ; Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta."*-Łk.10.41-42;

Zapewne zagoniona w obowiazkach Marta widziała problem w Marii. Tymczasem Jezus odsłonił problem Marty, z którym borykała się w codziennym życiu, być może zabierało jej to radość  z życia .
Jezus proponuje proste uzdrowienie : pozwól , by Bóg ułożył priorytety w Twym życiu, by Duch Święty wypracował w Tobie owoc powściągliwości i równowagi.
Ucz się prostych dróg. Nabywaj wiary. Nie zaniedbuj prawdziwych wartości.
Aż ciśnie się na usta :
"Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane."-Mt.6.33;

I tak jak samo się nie posprząta,
 tak nikt za Ciebie nie wysłucha Słowa. 

Ważne w życiu są wybory. Zawsze będą kłopoty i zmartwienia. Zawsze będzie krzątanina w domu. Nie zawsze Jezusa gościsz. Bóg ma przygotowane Słowo dla Ciebie każdego dnia tak, jak Ty masz plan zajęć na każdy dzień.

Kiedy przychodzi gość, czy jesteś uprzejmy? Nie bierz się za krzątaninę w domu w tym czasie lub nie zapędzaj jego do codziennych  Twoich zajęć. Ważniejszy jest kwadrans na  bliską rozmowę z gościem niż nieustanna gonitwa przed siebie.
Kwadrans z Bogiem jest niewycenionym czasem i niezwykle ważnym. Nie można tego czasu do czegokolwiek porównać.


"Nie mam czasu" ?    "Nie mam czasu" ?      "Nie mam czasu?".....
To Twoje wybory wypełniają czas, który masz do dyspozycji.Niewiele potrzeba, bo tylko jednego; zatrzymać się na chwilę i posłuchać Słowa Pana.

Dziś przeczytałam jeszcze jeden bardzo podobny fragment ze Starego Testamentu  z Księgi Joba 28 .Ten fragment pozwolił mi na głębsze wejrzenie w historię dwóch sióstr omawianą powyżej.

Pierwsze wersy opisują jak bardzo człowiek natrudzi się, by wydobyć skarby z ziemi: srebro, żelazo, miedź, złoto.
Jak wiele wymaga poświęcenia  i znoju wydobycie tych surowców bardzo potrzebnych do codziennego życia.
Na powierzchni ziemi posiane jest ziarno i rośnie na chleb, a w środku ziemi żar.
W ziemi ukryte są szafiry i złoto. Aby wydobyć krzem człowiek wywraca góry - Job.28.9;
Człowiek ujarzmia góry, ziemię, rzeki, skały. Wie jak to zrobić i wie gdzie jakiego skarbu szukać.

Pytanie:

"Lecz gdzie można znaleźć mądrość?
Gdzie jest siedziba rozumu? "*- Job 28.12;

To pytanie zadawałam wielokrotnie.

"Człowiek nie zna drogi do niej;
nie można jej znaleźć w krainie żyjących."*- Job.28.13;
Otchłań mówi, że tam nie ma mądrości.
Morze odpowiada, że tam też jej nie znajdziesz.

Człowiek umie wywracać góry i ziemię, by dostać się do jej drogocennych skarbów. A nie zna sposobu , by dokopać się do mądrości, największego skarbu na świecie.
Mało tego. Nie można kupić za żadne pieniądze mądrości. Job 28.15-19;
Za żadne złoto, nawet za najcenniejsze kamienie szlachetne i perły, ani za cenne szkło.
Mało tego:
Nie można zamienić największych skarbów ziemi na mądrość - nie podlegają wymianie.
Ani kupno, ani wymiana ani jakiekolwiek zabiegi wydobycia mądrości nie wchodzą w grę, bo nikt nie zna miejsca jej przebywania.

"Skąd więc bierze się mądrość i gdzie jest miejsce rozumu?
Zakryta jest przed oczyma wszystkich żyjących i zatajona przed ptactwem niebieskim."*-Job.28.21 ;
Nawet śmierć i otchłań mówią, że tylko słyszały o mądrości na własne uszy i nie wiedzą , gdzie ona przebywa. (Job.28.22);

Gdzie jest mądrość?
Jaka prowadzi do niej droga?

Tylko  "Bóg wie o drodze do niej,
tylko On zna jej siedzibę,"*- Job.28.23;

"I rzekł [Bóg] do człowieka:
Oto bojaźń Pańska, ona jest mądrością,
a unikanie złego rozumem"* - Job.28.28

To jest wielka tajemnica. To jest odkrycie wielkiej tajemnicy. To jest wyjawienie ogromnej tajemnicy. Docenią ją Ci, którzy poszukują mądrości, szukają rozumu.
Bóg udziela tych skarbów chętnie i bez wypominania. Nie każdy jednak zabiega o nie.

Wracamy do Marty i Marii.
Jaki ma to związek z tymi siostrami.

Przyszedł do ich domu Syn Boży , Jezus, w którym ukrył Bóg  wszystkie skarby mądrości i poznania. Maria usiadła u Jego nóg i słuchała.
Marta  zaś była skupiona na krzątaniu się, trudzie jak ci ludzie w kopalni w Joba 28 ,wydobywając własnymi siłami cenności, potrzebne do codziennego życia.
Nie zauważyła w tym zabieganiu, jak wielkie błogosławieństwo nawiedziło jej dom i jak mądre i cenne wskazówki otrzymała od Jezusa.
Nie umiała oderwać się od zamartwiania i gonitwy codziennego dnia tracąc przez to o wiele więcej.

We współczesnym świecie za mądre porady terapeutów, psychologów drogo trzeba zapłacić za ich oddany czas lub bardzo długo czekać na jedną wizytę - ok. 8-12 m-cy;
Poradników jest mnóstwo i kogo stać kupić je wszystkie nie mówiąc o czasie, by je przeczytać i wdrożyć w życie.

Jezus przychodzi, by udzielić mądrej porady, by uzdrowić sytuację w domu.
 On objawia się w różnych sytuacjach lub w Słowie, a osoby podobne Marcie, nie zatrzymują się nawet przy Nim. Uważają, że  brak czasu usprawiedliwia powierzchowne  traktowanie Boga.

Jezus nie osądza kobiet. On chce uzdrowić ich relacje i postawę Marty.
Nie przyszedł bowiem, by niszczyć , ale ratować.
Siostry mieszkały razem. Żyły obok siebie czy miały bliskie relacje z sobą?
Czy jedna z nich traktowała drugą przedmiotowo ? Czy poniżała jedna drugą?
Do jakich granic posunęła się dominacja Marty.

Im więcej myślę o tych siostrach, tym więcej widzę różnic i problemów między nimi.

Pozdrawiam i życzę, byś odnalazł czas na słuchanie Słowa.
Bóg przychodzi z lekiem do Twego życia. Czas , który przeznaczasz na narzekanie, kłótnie i zamartwianie się pośród krzątaniny dnia przekuj na czytanie Biblii i rozmowę z Bogiem.
To będzie ta dobra cząstka, której nikt Ci nie odejmie.


Łk.10.38-42 ; Job 28; Mt.6.33;
  
Melita

 *Cytaty pochodzą z Biblia Polska-Towarzystwo Biblijne w Polsce -Warszawa 2001-
                                    porównać  można z innymi tłumaczeniami Starego Testamentu on-line


** cytaty z Biblii Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne Warszawa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz